sobota, 3 maja 2014

Rozdział 3 - Ó

*Hary*
Zrobiłem sobie dżamprezke órodzinową i okazało się, że nikt nie przylaz. "Zadzyń-dzyniam do nich" pomyślałem i wybrałem numer do Niala.
- Halo Nial? Czemu nie przyszliście na mojom imreze? - zapytałem wkurzony na tych gejów
- Bo Zejn nas goni z bombą i óciekamy - odpowiedział Nial
- A to spoko. Nie przychodźcie tu - powiedziałem i rozłączyłem sie żeby wiedzieli że mam na nich focha forewer.
Nagle dostałem kapciem w ryj i moja stara krzyknęła że sie dre do siebie i wypiepszyła mnie z chałpy i zamkła drzwi.
Postanowiłem wyżyć sie na Nialu i jego przydupasach i zadzwoniłem do nich żeby sie rozłączyć aż wkońcu zablokowali mi konto i pierdnołem do poczty głosowej. Po chwili zobaczyłem jakiś starożytny pojazd: Niebiesko pomarańczowy z błotem od dołu. Pojazd wjechał na podwórko i rozdupcył ściane. "O! teraz moge już wejść do chałpy." pomyślałem i wlazłem tam przez dziure.
- O nie! Toż to stary tuńczyka jest! - krzyknołem i zaczołem gonić po chałpie jak jakiś indianin
Stary tuńczyka poszed na góre jakby we swojej chałpie był, normalnie jakby we swojej chałpie był! Pobiegłem za nim i rzuciłem w niego takim se dywanem we kwiatki wyszywane. Stary tuńczyka rozpłaszczył sie na ścianie strychowej.
- Czemu tu przylazłeś żydzie?! - spytałem
- Bo masz dżamprezke urodzinową! - kwiknoł tuńczyka stary
- Ale czemu mi prezenta nie dałeś kurde panie ?!!! - spytałem wściekły na tą świnie
- mam dla cb panela - powiedział stary tuńczyka
- ej no widziałem jak go wyrywasz z mojej podłogi! - krzyknołem
Stary tuńczyka nie zdążył odpowiedzieć bo właził do skrzynki na dziadostwo. Nagle usłyszałem straszne dźwięki. Patrze sie... a tu stary tuńczyka wynosi jakiś syf ze skrzynki.
- Masz nudną dżampreze to wyjołem twoje kolumny i posłuchamy muzykiiii!!!!! - powiedział tuńczyka stary
To nawet nie były kolumny tylko jakieś koślawe pudełko. Gorzej było jak usłyszałem "TUŃCZYKA STARY-Y! TUŃCZYKA STARY-Y!..." i stary tuńczyka zaczoł tańczyć tuńczotaniec i jeszcze kwiceć "TO NASZ TUŃCZOTANIEC! TOO NASZ TUŃCZOTANIEC" i tak swoją tłustą dupą wywijał, że dach sie zaczoł walić. Stary tuńczyka był tak paskudny że zaczołem uciekać z chałpy. Fu! Ale tam jechało cyganem!
Uciekałem z chałpy na oślep do lasu gdy nagle spotkałem bande oszołomów... a nie to jednak byli Nial, Kejt, eWelonor, Danio, Lijam, Luj-is i Pierdek, a to jednak miałem racje że to banda oszołomów.
- Czemu uciekacie? - spytałem biegnąc z nimi
- ZEJN GONI NAS Z BOMBĄ!!! - odpowiedział Luj-is
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaAAAAAAAaaAAAaAaAA!!! - krzyczałem żeby wmieszać sie w tłum
Biegliśmy jak debile środkiem drogi.
- Ej! Stop! - krzyknoł Zejn
- Co?!!!!! - wydarliśmy sie
- Chyba gdzieś zgubiłem bombe! Musimy jej szukać! - dokończył Zejn
- Nie! - wydarliśmy sie znowu chórem
- A. To spoko. - powiedział Zejn
- Mam świetny pomysł! Chodźmy ma mojom dżampreze! - krzyknąłem zapominając o tym że w chałpie siedzi stary tuńczyka
- oczywiście że tak - powiedziała Kejt która loffffff[...]ffciała łan dajrekszon
 -Ale musicie przynieść swoje kible - powiedziałem
Wszyscy się zdziwili bo nie dostali zaproszeń bo listonosz pali takie rzeczy w centralnym. Każdy z zaproszonych poszedł do domu po kibel. Spotkaliśmy się na środku drogi i razem poszliśmy do mojego domu.
- Co tu tak gra jakieś "umc umc tuńczyka stary-y, tuńczyka stary-y"? - spytał eWelonor
- eee yy to u sąsiada - tłumaczyłem zakrywając to że na strychu test stary tuńczyka a słychać to jeszcze głośniej bo dach sie zwalił
- Czemu te drzwi są zamknięte? - spytał Pierdek szarpiąc się z klamką jak opętany
- yy booo drzwi były zamknięte w obawie przed żydami! - wytłumaczyłem zakrywając to, że wywalili mnie z chałpy - Wchodźcie tą dziurą w ścianie!
- Co to za paskudny pojazd wystaje ze ściany? To auto twojego starego? - zapytał Nial
- yy nie to wam się tylko wydaje... to tylko taki żywopłot ozdobny - wymyśliłem żeby nie dowiedzieli się o starym tuńczyka, a niemogło to być auto mojego starego bo stara i stary pojechali nim do baru po piwo i wódke.
Dżampreza się zaczęła, ale nie mieliśmy muzyki, bo tylko stary tuńczyka miał jakąś podróbę radia. Nagle zobaczyliśmy, że podłoga się dziwnie świeci. To był jakiś śluz. Poszliśmy wzdłuż śluzu, który prowadził pod dywan. Podniosłem dywan, a tu... TUŃCZYK! Jakaś paskudna ryba pod moim dywanem! Wszyscy uciekliśmy się schować za firanką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński