niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 22 - bania u araba

 Odcinek specjalny: sylwestrowa wiocha cz. 2
*Debi(l)*
Gniłam w łóżku jak świnia do 18. Nagle usłyszałam że ktoś prymitywnie dobija się do drzwi. O my dżiii a co jeśli to łan dajrekszon?!! Szybko pobiegłam się ogarnąć. Najpierw wzięłam prysznic, odświeżona przeczesałam włosy, nałożyłam na powieki pomarańczowe cienie, pomalowałam usta szminką i poprawiłam błyszczykiem, pomalowałam paznokcie pomarańczowym lakierem, założyłam żółtą sukienkę z pomarańczową kokardą, czarne buty na obcasie. Gotowa zeszłam na dół sprawdzić kto to. o my dżi o my dżi o my dżi o my dżi kto to może być? to na pewno 1d OMGGGG. Ok muszę się ogarnąć. Podeszłam kulturalnie do drzwi i jeszcze ostatni raz kwiknęłam psychopatycznie i się ogarnęłam. Powoli otworzyłam drzwi a tu....
KEJT I WJOLETA?! i po gówno ja się ubierałam w najlepszą sukienkę i szpilki?!!??!??111/1//??/?!/1//!!??!?!
- Elolololo - kwiknęły jak stary indianin Kejt i Wjoleta naraz
- Elolololo - odpowiedziałam
- Idziesz z nami na dżampre sylwestrową? - spytała Kejt - Mam zgrzewkę piccolo, zgrzewkę maltisów jabłkowych, cukier i hamburgery.
- No pefffffffffffffka że ide! Ale będzie melolololo! - kwiknęłam i pobiegłam po moją torebkę do której włożyłam telefon, portfel i klucze i wyszłyśmy z domu
Idąc na impreze po drodze darłyśmy sie ,,melolololo! melolololo!".
- Zara a u kogo ta impra będzie? - spytałam przerywając darcie ryja ,,melolololo"
- yyy poczkojcie... U ZEJNA! - wymyśliła na poczekaniu Kejt
Pobiegłyśmy z tymi całymi gratami do Zejna, a po drodze wbiliśmy po resztę 1D żeby z nami poszli na impre. Nadszedł ten najtrudniejszy moment... zapukać do drzwi Zejna tak żeby nikt nas przypadkowo nie wysadził. Na szczęście udało się. Otworzył Zejn.
- Czego? - bezczelnie hamsko pyto nas
- Organizujemy u ciebie impre! - wydarł się Hary
- Czego tu pedale chcesz?! To że zwaliłeś swoją chałpe to nie znaczy że moją se walić będziesz! - oburzył się Zejn
- Organizujemy u ciebie impre! - wydarł się Lijam
- Ok - odpowiedział Zejn
- Co za ham no co za ham i rasista - oburzył się Hary i na wstępie potargał mu wycieraczkę ale Zejn tego nie zauważył
Wpieprzyliśmy się Zejnowi do pokoju.
- Wypierdzielać stamtąd! Dżampreza będzie na korytarzu! - wydarł się Zejn bo zauważył że w każdym pokoju jest skład bomb
Rozłożyliśmy całe żarcie na podłodze. Nie mieliśmy na stołu bo Zejn zaparł drzwi do kuchni kolickiem więc Luj-is zdjął lampę i poukładaliśmy na niej jedzenie.
- Ty pedale zasrany! - wydarł się Zejn i wyrwał drzwi od kibla po czym zaczął nimi bić Luj-isa
- To się już robi nudne! - wkurzył się Luj-is
Z racji, że nie było drzwi do kibla to przenieśliśmy dżamprezkę do kibla. Zejn wszedł tam przed nami i szybko zaczął wyrzucać przez okno wszystkie bomby które tam były. Bomby leciały na drogę i przypadkowo parę aut powybuchało. Nagle przez okno wskoczył smakosz i chciał nam poodgryzać łepy ale otworzyliśmy pralke i tam wleciał, a potem wyrzuciliśmy pralke oknem i znowu przy tym rozdupcyliśmy parę aut i pralka wybiła dziurę przez całą ziemie i wyleciała przez chiny w kosmos. Musieliśmy rozkręcić dżampre więc poszliśmy włączyć sylwestra na TVN'ie a później zaczęliśmy densić i chlać piccolo. Nagle spod fotela wyłoniło się jakieś świństwo... STARY TUŃCZYKA! Zejn rzucił w niego bombą, ale przez przypadek wysadził telewizor. No nieeee i teraz nie będziemy mogli oglądać sylwka na TVN'ie!!!! Co za pedalski gej stary tuńczor sie znalazł zasrany! Pod presją wyrwałam ścianę i rzuciłam nią w starego tuńczyka. Nie trafiłam i ściana wyleciała przez okno do sąsiada a stary tuńczor przelazł pod panelami do innego pokoju. Szybko tam wlecieliśmy. Okazało się że siedzi między bombami i żre spleśniałą galaretkę o smaku granatu. Przypadkowo kapło mu trochę galaretki na bomby i wszytskie wybuchły rozsadzając cały pokój a stary tuńczyka i kilka żydów wyleciało przez okno.
- Zaraz a skąd te żydy się tu wzięły? - zdziwił się Zejn - to nie moje żydy.
Poszliśmy do pokoju starych Zejna i tam włączyliśmy TVN. Akurat wtedy zaczęło się odliczanie więc my też wydarliśmy ryje DZIESIENĆ! DZIEWJENĆ! OŚEM! ŚEDEM! SZEŹĆ! PJENĆ! DŻTERY! CZY! TWA! JEDĘ! AJMHDŻASTINJSDHJFRHEJTKHGEJEWKWIATGIUE NOWY ROK JGDUYHWAOGÓWNOYDHANDZREJQKWJRWEHBDUPAJHGJIWJAŚ!!! Niespodziewanie oprócz fajerwerków ukazał nam się chiński lampion. Przestraszyliśmy się że spali chałpe Zejnowi więc wszyscy zaczęliśmy na niego dmuchać przez okno. Aż przeleciał nad dachem. Zara... co tu tak śmierdzi spalenizną??? Wszyscy pobiegliśmy do pokoju obok, gdzie nadal było składowisko bomb. Nagle wleciał tam LAMPION! Nie zdążyliśmy go wygonić i wszystkie bomby zaczęły się palić... Ooł... później usłyszeliśmy głośne DUP! I cała chałpa wybuchła a my wylecieliśmy oknami.
- Najbjutsze frajerwerki jakie w lajfie widziałem! - powiedział jakiś obleśny sąsiad który widział wybuch chałpy Zejna
Później musieliśmy się czołgnąć środkiem drogi jak glizdy do chałp. Wszyscy oprócz Zejna bo on już nie miał chałpy. Przykre, ale prawdziwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński