wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 13 - wakacje z dałnami

*Kejt*
Kiedy maj sister Selena z płaczem poleciała do naszych starych w Sudanie - gdzie byli na wakacjach wpadałam na krejzi pomysł, a mianowicie też pojadę na wakacje! Jednak był jeden big zasadniczy problem - jak zawsze nie było wyściebu. Oczywiście moi starzy jak pojechali na wakacje to zostawili kartę z kodem do banku, ale jak egzorcyści zwalili chałpe to karty też już nie ma bo cygany zjadły ją razem z gruzami. Poszłam więc wziąć big pożyczke w banku ale na konto Seleny bo z mojego już brałyśmy. Kiedy miałam już dość dużo wyściebu postanowiłam pojechać na wakacje do 5 gwiazdkowego hotelu w naszym mieście. Jest tak blisko że komin od chałpy z niego było widać, no serio było bo teraz komina już nie ma. Chałpy zresztą też. Była akurat oferta, że jak pojadą 3 osoby to będzie zniżka i zapłacę pół ceny. To była taka okazja że ja pitolem bo zostanie jeszcze wyścieb na szoping.
Pobiegłam szybko po Wjolette i Debi(l) po czym razem poszłyśmy na samolot. Samolotem doleciałyśmy pod nasz hotel i podeszłyśmy do recepcji.
- Guten Morgen. - powiedziałam no wiecie tak żeby nie było że gadamy po jakimś wiochmeńskim języku tylko że jesteśmy z zagranicy wyższe sfery słeg
- Cymu? - odpowiedziała prymitywna baba z recepcji w stanie daleko posuniętego rozkładu

- Chciałyśmy kupić pokój w tymże bjuti hotelu - powiedziałam
- Jakim fotelu? Nie, nie mamy foteli.
- O jakim fotelu ty tu pierdzielisz no proszę panią bynajmniej pokój hotelowy chcemy no!
- A to przepraszam. Wasz pokój będzie na 182756468364763875498 piętrze, pokój -26353, zero gwiazdkowy. I jakby co to nie ma tu windy.
- Aha. Spoko.
Poszłyśmy po schodach na 182756468364763875498 piętro i zaczęłyśmy szukać pokoju -26353, zero gwiazdkowego. Nawet nie zauważyłam że obok mnie stoi przystojny blondyn niebieskooki. OMG TO NIAL!
- OMG NIAL LOFCIAM CIE a tak wgl to gdzie jest zero gwiazdkowy pokój -26353? - spytałam
- O nie toż to pokój obok naszego! - wkurzył się Nial - tamten najbrzydszy po prawej
- FENK JU - krzyknęłam nie wyłanczając Caps Locka
Z Wjolettą i Debi(l) poszłyśmy do naszego pokoju. Okazało się, że nie wzięłyśmy kluczy do pokoju, ale nie chciało nam się wracać na parter z 182756468364763875498 piętra po schodach więc Debi(l) wypieprzyła drzwi i weszłyśmy do środka, a później przykleiłyśmy drzwi taśmą do zawiasów. Nosz kurdesz przykleiłyśmy je złą stroną i klamka była w zawiasach! Ale tak mocno przykleiłyśmy te drzwi, że już nie opłacało się ich odklejać. Wjoletta od razu poleciała się myć ale suszarka jej wybuchła.
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Debi(l) poszła otworzyć.
- Dzień dobry - powiedziała jakaś spicniała stara babka - fu ale macie paskudny pokój!, ale nie o to mi chodziło, do jasnej murzynki co wy tak tą wode lejecie że aż mi ze sufita kapie i normalnie mi się z waszego sufita do mojego kibla leje i mi całe mieszkanie zalało że ja to łopatami musze wynosić!
- No dobrze zaraz to naprawimy - powiedziała Debi(l)
Zaraz po tym poszłyśmy do piwnicy hotelu i zakręciłyśmy dopływ wody w całym hotelu. Kiedy wróciłyśmy do pokoju to stara spicniała babka co mieszka pod nami znowu zrobiła nam haje, ale tym razem że nie ma wody więc znów poszłyśmy odkręcić zawór z wodą i tak się rozdupcył że cały hotel się zalał. Spicniała babka znowu zrobiła nam haje. Po pięciu godzinach jak już woda przestała się lać bo cała woda z całego świata wlała się do hotelu to stara spicniała babka już sie odpieprzyła od nas.
Następnego dnia poszłyśmy na szoping i kupiłyśmy kwiatki na balkon. Przynajmniej kwiatki były takie bjuti w naszym pokoju paskudnym. Jednak Darecek który miał pokój nad nami napluł nam do kwiatków. Fochnełyśmy sie i włączyłyśmy sobie telewizje. Akurat włączyłyśmy Polo TV i puściłyśmy na cały głos. Wszyscy się tak wkurzyli, że nawet się burza zrobiła i pieron nam prawie trafił w hotel. OMG musze napisać SMS do Niala, żeby zamknął okno bo mu pieron wleci. Nigdzie jednak nie było zasięgu bo w naszym pokoju go miało nie być bo to zero gwiazdkowy pokój. Wyszłam więc na balkon, żeby złapać zasięg. Nagle się błysło jak dupa jaś i już myślałam że pieron mnie trafi ale jednak strzelił obok mnie w odbiornik Polsatu i zobaczyłam że ktoś wypieprza telewizor przez okno po czym usłyszałam pukanie do drzwi. To znowu spicniała babka zrobiła haje i powiedziała że jej sie telewizor wyłączył i musiała go wypieprzyć oknem bo jest furiatem. W chwili mojej nieuwagi Darecek wylał mi jakiś syf na kwiatki.
- Sory ale musiałem tu wylać tą wode bo w czajniku mi się niedogotowała i nie miałem co z nią zrobić - powiedział Darecek i znowu się spluł do kwiatków
Przez to że w kwiatkach była woda pieron w nie strzelił i pół balkonu się zwaliło. Ja, Wioletta i Debi(l) miałyśmy tego już dość więc poszłyśmy do chińskiej restauracji i kupiłyśmy ciasteczka z wróżbą. Na wszystkich były obraźliwe teksty takie jak "Dzisiejszy układ planet woła umyj się", "Według wyliczeń astronomicznych jesteś brzydka", "Nial cie nie kocha", ale po tej ostatniej wyskoczyłam przez okno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński