czwartek, 14 lipca 2016

*tom 2* Rozdział 8 - Jemma coming back *DAM DAM DAM!*

*Kejt*
Siedziałam na dupie oglądając Kiepskich w TV, gdy nagle jak struś pędziwiatr przypędziła do mnie Selena, po drodze potykając się o dywan.
- MAM STRASZNĄ WIADOMOŚĆ! - oznajmiła wstając z podłogi.
- Jakom? - spytałam. - A i wyłącz tego capsa bulwersu.
- Za drzwiami stoi Zejn!!! - wyjaśniła Selena.
- O nei((u)mar)! - zawołałam.
- Co??? Neimar umar??? Toż to katastrofa jest! - krzyczała przerażona Selena.
- Nie! Chodziło mi o to, że ten psychiczny terrorysta z downem stoi za naszymi drzwiami! - byłam bardzo zbulwersowana.
Nie wiem co teraz zrobimy. Nial nasyła na nas araba za oblanie mu jednej zasranej koszulki kawą ze Star(krulika)Baksa. Jak on mógł?!! A mówili, że ten podryw działa. Ale i tak go lofffciam c: Teraz należało jakoś pozbyć się Zejna zanim nas wysadzi. Poszłam najpierw otworzyć drzwi i sprawdzić czy dalej tam jest. W ostatniej chwili się powstrzymałam. Postanowiłam bezpieczniej zapukać
- Puk! Puk! - krzyknęłam.
Nikt nie odpowiedział więc otworzyłam drzwi.
- Cukierek albo zamach! - powiedział Zejn stojący za drzwiami.
Szybko zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem. Nosz kurdesz bangladesz, jednak nie poszedł.
- Mam pomysła! - rzuciła Selena. - Pożyczymy od starych pieniążka na loda i za to kupimy koszulkę dla Niala!
Zgodziłam się. Od razu poszłyśmy do starego. Oczywiście wmówiłyśmy mu, że lody kosztują 10 tysięcy franków, a on w to uwierzył, ale postanowił iść do Biedry i wajsować dlaczego lody są takie drogie. Wzięłyśmy pieniądze i udałyśmy się do galerii w celu odkupienia bluzki dla Niala. Zapamiętałam, że była ona z Cloppa. Natychmiast weszłyśmy do tego sklepu i zaczęłyśmy szukać bluzki. Nagle w powietrzu pojawiła się jakaś brzydka plama. Toż to portal jest! Wyszedł z niego Czarodziej Złodziej.
- Dzień dobry, czy macie może 10 tysięcy franków? - spytał Czarodziej Złodziej.
- Tak, a o co chodzi? - potwierdziłam wymując z kieśni 10 tysięcy franków.
- Już nie, iks de - powiedział wydzierając mi je z ręki i wrzucając do portalu. Przy okazji ukradł też 10 wieszaków z ubraniami, w tym koszulkę podobną do tej, którą zalałam Nialowi.
- PANIE, NO CO PAN ROBISZ! - krzyknęła zdenerwowana Selena. - WYNOCHA!
Czarodziej Złodziej przestraszył się i wlazł do portalu. Musiałyśmy wrócić do domu bez zakupów. Kiedy dotarłyśmy zauważyłyśmy coś dziwnego - przed drzwiami nie było Zejna. Pewnie pomyślał, że odkupiłyśmy tą bluzkę huehuehueheheh XD Weszłyśmy do domu i poszłyśmy słuchać najnowszej płyty 1D. Selena wyszła jeszcze zrobić herbatę na nasze One Direction party.

*Selena*
Wyszłam z pokoju Kejt i udałam się do kuchni. Kiedy jednak przekroczyłam próg, doznałam zawału i musiałam napić się oranżady Heleny. Zobaczyłam Zejna siedzącego w naszej kuchni przy stole i popijającego sok z granatu.
- AAaAAaaaaAAAAaaaAAAAaA! - krzycząc pobiegłam do pokoju Kejt i zatrzasnęłam drzwi, po czym zaczęłam budować barykadę z mebli.
- Opętało cię? - spytała Kejt.
- ZEJN JEST W KUCHNI! - oznajmiłam. - I PIJE SOK Z GRANATU!
- AAAaaaaAAAaaaAA! - wydarła się Kejt i dołączyła do budowania barykady.
Nagle wpadłyśmy na genialny pomysł, jak pozbyć się Zejna... Trzeba wprowadzić stan wyjątkowy i użyć środków masowego rażenia... Postanowiłyśmy zawołać Jemmę *DAM DAM DAM!*.
- Dobra, ja napiszę do Jemmy na fb *DAM DAM DAM!* - oznajmiła Kejt i nagle zagrzmiało chociaż świeciło słońce, a pieron trafił w dom mieszkającego w pobliżu Dziecka Emo.

Kejt Sunday: Helou Jemma
Jemma bezStajls: Haj Kejt
Kejt Sunday: Komon Jemma lets goł parti
Jemma bezStajls: Ułołu ułołu
Kejt Sunday: A tak wgl to przyjć bo Zejn jes ó mnei
Jemma bezStajls: Zejn o em dżi o em dżi!!!11!!!1 Jórz biegnrm!!

Żeby nie było to my się z Jemmo nie przyjaźnimy i dalej się jej boimy, tylko przez internet się mniej boimy.

*Jemma*
Po tym co napisała Kejt, wzięłam prysznic, uczesałam się przy okazji poprawiając flamastrami <JA NIE MG Z TEGO SŁOWA XD> fioletowo niebieski kolor moich włosów, zrobiłam mejkap i ubrałam się (obowiązkowo w bluzkę do pół bunda!). "Idę na podryw" - pomyślałam. *DAM DAM DAM! I grzmot, tym razem w dom Jemmy, którego pół odpadło*
- FAK JU! - zawołał Hary - ZNOWU BĘDZIE NA MNIE ŻE DOM ZEPSUŁEM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński