poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 10 - maskujący ptako-kamuflaż

*Kejt*
Obudziłam się dzisiaj bardzo very very very very very very wcześnie rano. No serio to mój rekord bo była dopiero 11:59! O em dżi było tak wcześnie, że postanowiłam znowu spać. Już miałam się wrócić spać, gdy nagle przypomniało mi się, że dzisiaj miałam iść do Niala na randkę. Nie żeby coś że się z nim umówiłam, bo on jeszcze o tym nie wie, ale i tak do niego przyjde. Biegłam do Niala tak szybko że się wypieprzyłam i wtedy
się zorientowałam że się nie przebrałam z piżamy i nie zrobiłam mejkapu. Poszłam do pierwszego lepszego przypadkowego domu i wzięłam sobie z szafy jakieś ubrania. Wybrałam najbardziej bjutiful suknię i się w nią ubrałam a piżame zostawiłam w szafie w tym domu. Wyszłam i postanowiłam pójść do Rossmana. Nie, nie myślcie sobie, że poszłam kupić sobie kosmetyki! Nieee! Przecież wyściebu nie było. Kiedy tam doszłam podbiegłam do działu gdzie były próbki kosmetyków. Znalazłam cienie do powiek pod kolor tej bjutiful sukienki i się nimi wysmarowałam. Niestety nie było tam lustra, ale przecież jestem taką doświadczoną makijażystką! Lustro jest dla słabych! Następnie wzięłam tusz do rzęs i też się nim wysmarowałam. Miałam big problem z dobraniem idealnej szminki, ale nareszcie znalazłam. Przypomniałam sobie, że nie uczesałam sobie włosów i wgl to są tłuste, więc musiałam poszukać grzebienia i jakiegoś szamponu. Nareszcie znalazłam suchy szampon. Popryskałam sobie nim całe kudły, ale czułam, że nadal są tłuste więc wypryskałam cały szampon na włosy, a później je przeczesałam. Nagle przypomniało mi się, że czesanie włosów bardziej je tłuści więc wzięłam kolejny suchy szampon i wypryskałam cały na kudły. Uznałam, że jest już idealnie. Zostało mi tylko dobrać pasujący lakier do paznokci. Ciągle nie mogłam się zdecydować. Z nerwów spadł mi lakier na podłogę, a kiedy się po niego schyliłam to zobaczyłam, że mam na nogach kapcie. Tak się wkurzyłam, że wzięłam całą pułke z lakierami i rzuciłam nimi o ścianę. Wtedy podeszła do mnie sprzedawczyni i mnie wydupcyła ze sklepu.
Przed sklepem rzuciła się na mnie taka very straszna big big big big big puma! Mało zawału nie dostałam. Zaczęłam krzyczeć ale wszyscy mieli mnie w dupie i jeszcze do tego spadł na mnie samolot. Jakiś stary menel powiedział, że tak na serio to przeszedł obok mnie kot a nie puma sie na mnie rzuciła i że to nie samolot na mnie spadł tylko jakieś srulpy rzucają samolocikami z papieru po krzokach ale ja mu nie wierzyłam byłam tak poturbowana że ledwo jak mogłam dojść do domu Niala. Nie wiadomo dlaczego uciekłam do lasu i schowałam się we flakach zdeptanej muchy.
Nagle zobaczyłam że po lesie idzie Nial. Już miałam się powiesić że jestem we flakach muchy, ale postanowiłam wleźć na drzewo i schować się we flakach ptaka. W ptaku postanowiłam przemknąć szybko do chałpy. Kiedy dobiegłam do chałpy Niala biegiem weszłam mu do pokoju i wcisłam mu sie pod panela. Nagle przypomniało mi się, że coś dziwnego wcześniej w jego domu widziałam. O nie! To był stary tuńczyka! Postanowiłam z nim walczyć bo to był dom Niala...

poCionk Dalczy Nastompi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński