czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 11 - to jest napad na starbaksa

*Kejt*
Wyszłam spod panela gdy nagle zauważyłam w domu Niala jego starych. Jak mnie zobaczyli to mnie wypieprzyli przez okno. Jak spadłam na ziemie to zobaczyłam tam Starego Tuńczyka. Oczywiście cały czas byłam we flakach ptaka. Przestraszyłam się tej tuńczastej poczwary i uciekłam do domu. Po drodze potrąciłam samochód. Kiedy dotarłam na miejsce to zauważyłam, że ktoś włamał mi się do domu. Pomyślałam, że to jednak tylko mój stary robił haje, ale jednak nie. To było coś gorszego. Zobaczyłam w piecu
162.546.78o.247.285.42u.i73.6u4.yte.343.256.u7i.54g.e5t.y5u.5rt.yi5.u6y.5ui.oyt.gfg.iuy.tgo.4yi.rkj.545.367.647.908.000.009 milionów dolarów w jenach australijskich. "OMG ALE WYŚCIEB!" pomyślałam. Wzięłam to i pobiegłam na szoping do galerii. Dotarłam tam pięć minut przed zamknięciem. Od razu poleciałam do Starbaksa żeby kupić sobie kubek ze starbaksa bo największe fejmy go mają. Wybrałam dwajścia kubków i już miałam podejść do kasy gdy nagle spotkałam STARą babkę - największego fejma w całej Ameryce a nawet na całym worldzie i kosmosie. O nie zapomniałam aparatu! Muszę mieć selfi z nią! MUSZĘ! biegiem poleciałam do chałpy po aparat i szybko wróciłam. O nie, została sekunda do zamknięcia sklepu. Zaraz, zaraz... czemu ja wzięłam kubki ze starbaksa do domu jak biegłam po aparat? zaraz, zaraz zgubiły się po drodze muszę ich szukać! Wróciłam się po nie i poszłam do galerii. O nie zapomniałam aparatu na drodze! wróciłam się po niego i przyszłam do galerii. O nie moje kubki ze starbaksa tam zostały! Postanowiłam iść po kubki i zostawiłam je w krzakach. Z aparatem poszłam do galerii ale była już zamknięta. Zaczęłam rzucać się po drzwiach i rozbiłam szybę. W starbaksie zobaczyłam STARą babkę. OMG muszę mieć selfi z takim SUPERSTAR FEJMEM! Podeszłam do niej ale bałam się że jestem za wiochmeńska żeby się do niej odezwać więc stałam i się nie odzywałam.
- Posuń się śmierdząca ptasimi flakami łajzo - powiedziała STARa babka
- STARa babka się do mnie odezwała o em dżi o em dżi o em dżi !!! - krzyczałam skacząc aż w końcu dupą wychlapałam kawe i sklep cały sklep się zalał.
- Wynocha spsiała murzynko! Masz tu zakaz wstępu! - powiedziała sprzedawczyni
Rozpłakałam się na cały głos i uciekłam ze sklepu, ale się wróciłam, żeby zrobić jej słit focie. Nie zrobiłam sobie z nią selfi ale przecież mogę się wkleić bo mam taki najnowszej generacji najlepszy na świecie i najdroższy program do obróbki zdjęć o nazwie "paint". Nareszcie mogłam spokojnie dojść do domu. Nie chciałam gonić jak debil po drodze więc poszłam na autobus miejski. Musiałam czekać 3 godziny bo ostatni autobus odjeżdżał pięć sekund temu a następny dopiero za 3 godziny.

– 3 godziny później –

Nareszcie nadjechał autobus miejski. Weszłam do niego, ale o tej porze jeżdżą tylko sami straszni dziwacy. Rozejrzałam się w autobusie a tam Trinky Winky, banda klaunów z bejsbolem, Krwawa Menda, jakiś wiochmen z widłami, menel spod biedronki, dinozaur, Stary Tuńczyka z pinklami, Stasiu Menda, Janusz Palikot, Piotruś z grapy i Dżastin Biber. Nie zwracając nich uwagi poszłam kupić sobie oblazły bilet z automatu. Akurat wtedy podszedł kanar żeby sprawdzić bilety. Kurde szybciej szybciej szybciej nooo bo nie zdąże gupi automacie!!! Wreszcie nie wytrzymałam, wyrwałam automat z biletami ze ściany i wyrzuciłam go oknem rozbijając szybę. Wtedy poszedł do mnie kanar.
- Masz pani proszę panią bilecik do sprawdzenia? - spytał
- Akurat kupowałam ale nie kupiłam bo automat wyleciał mi oknem - wytłumaczyłam
- Wcale nie wyleciał proszę panią bo proszę panią ja widziałem jak pani proszę panią go wyrzuciłaś tymże oknem proszę panią
- A gówno prawda no wyślizngnął mi się tak o z rąk
- Proszę pani a pani to ma wyścieb proszę pani?
- No dokładnie to 162.546.78o.247.285.42u.i73.6u4.yte.343.256.u7i.54g.e5t.y5u.5rt.yi5.u6y.5ui.oyt.gfg.iuy.tgo.4yi.rkj.545.367.647.908.000.009 milionów dolarów w jenach australijskich
- To poproszę to wszystko za zniszczony automat do oblazłych biletów, wybitą szybę i brak biletu.
- Ale no panie ja nic nie rozdupcyłam bo tu czasami różne rzeczy wypadają, wie pan jaki tu przeciąg jest? - po tych słowach wyskoczyłam przez okno rozbijając kolejną szybę
Na pewno się nabrał na przeciąg. No chyba mu nie dam mojego całego wyściebu od dobrodzieja. Musiałam iść na nogach do domu ale to nic przynajmniej mam wyścieb. Wtedy z jakiegoś tajemniczego portalu wyskoczył czarodziej złodziej i ukradł mi cały hajs razem z torebką.
- Ale panie! Co pan! Po co mi pan tą torebke bierzesz? - wkurzyłam się
- Na podpałke się przyda bo proszę ja ciebie zima jest w domu i ćma jak w dupie - wytłumaczył czarodziej złodziej
Już nie miałam wyściebu i mojej uloffffcianej torebki więc poszłam dalej do domu. Kiedy tam doszłam przypomniałam sobie, że zapomniałam zamknąć drzwi i cały czas były otwarte na ościerz. Weszłam tam i mało zawału nie dostałam. Zobaczyłam jakiś busz, a nie to był Dżordż, Dżordż Busz i jeszcze do tego siedział w buszu. Weszłam do mojego pokoju i zobaczyłam jakąś murzyńską wioskę. Na środku paliło się ognisko a wokół niego siedziały murzyny, a za nimi był ich szałas. Poszłam do pokoju Seleny, a tam siedział jakiś spicniały hitlerowski wódz na czołgu. Uciekłam z domu i schowałam się w szopie, ale tam zobaczyłam straszne wolfy i uciekłam na drzewo, ale tam siedział Mjówka więc pobiegłam na dach domu ale tam zobaczyłam czarnego kota i przestraszyłam się, że przynosi pecha więc zamkłam się w piwnicy i nie wychodziłam z niej do rana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński