czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 16 - całodobowa haja o jedną zasraną łodziewackę

*Kejt*
Nial wygonił nas spod swojego pokoju... nosz kurdesz dupasz jasiasz sz sz sz sz!!!!!!!! sz! W sumie "sz" jest bardzo straSZne i brzmi tak straSZnie sz sz sssszzzz sz sszz! Ale nie ważne no to zostało nam teraz iść do galerii na szoping... no ale ten lajf zły haha żart lofffffciam chodzić na szoping bo jestem zakupocholiczką LOL xd. Oczywiście zanim miałyśmy wyjść musiałam sprawdzić czy deszcz nie pada. Poszłam na balkon i wystawiłam ręke czy nie pada. Poczułam że coś kapło mi na ręke więc postanowiłam że weźmiemy parasolki. <tak na serio to Darecek jej napluł na ręke ale Kejt o tym nie wie> O nie! Muszę napisać esa do Niala że deszcz pada. Wzięłam komórke do ręki i zaczęłam pisać SMSa "Drogi Nialu Horanie!
Muszę napisać do Ciebie pełnym imieniem i nazwiskiem, bo..." szlak zapomniałam napisać drugiego imienia! dupa jaś! kasuję wszystko i piszę od nowa! "Drogi Nialu Dżejmsie Horanie! Muszę napisać do Ciebie pełnym imieniem i nazwiskiem, bo jest to sprawa życia i śmierci, dlatego właśnie muszę Cię o tym poinformować. Najpierw jednak musisz wiedzieć, iż kasowałam całego tego SMSa żeby napisać twoje drugie imię, gdyż brzmi to bardzo poważnie i inteligentnie. Możesz być zaskoczony mą wiedzą o Tobie. Wiem także, że masz na imię Nial i na nazwisko Horan i grasz w Łan Dajrekszon. Na tej podstawie śmię twierdzić iż jestem najlepszą Dajrekszonerką na świecie. Muszę jednak wrócić do głównego tematu i celu pisania tegoż SMSa. Otóż istnieje takie przypuszczenie iż właśnie w tymże hotelu znajduje się twój pokój. Nie jest to twój osobisty pokój, gdyż nie jest to twój dom, lecz wynajmujesz tutaj pokój tak jak i ja. Jest także taka teza iż mój pokój znajduje się tuż obok twojego. Jest to równoznaczne z twierdzeniem iż między naszymi pokojami znajduje się ściana. Co dziwne tą samą ścianę widzę ja i widzisz Ty równocześnie, jednakże z innej strony. Jedną z możliwości jest iż w tw" DUPA JAŚ! Zasrany limit długości SMSa! Ja im pokaże! Ja im pokaże! Za tego SMSa zapłacę chyba 100zł ale przecież mam na abonament więc mogę marnować dowoli. No to wysyłam i napiszę mu dalszą część w drugim SMSie. No to zaczynam "oim pokoju można wykryć brak okna. Dlatego właśnie ta informacja będzie bardzo potrzebna Tobie i Twojemu otoczeniu. Zauważ, że zwracając się do Ciebie piszę Ty, Ciebie, Ci, Tobie itp. wielką literą iż jestem tak kulturalna i bardzo cenię Twoją osobę. A wracając do tematu: a więc, istnieje takie przypuszczenie iż nie posiadasz okna. Moim zadaniem jest więc poinformować się iż deszcz pada. W sumie jest to sedno tego tematu, więc na tym zakończę tą jakże pasjonującą i pełną ważnych faktów wypowiedź. Serdecznie pozdrawiam. Kejt." Wysłałam, ale okazało się, że w tym samym czasie kiedy pisałam tego SMSa Nial zdążył już odpisać na poprzednią część. Napisał mi bardzo ambitnego SMSa o bardzo ambitnej treści "WTF?". No dobra jak już wie że deszcz pada to mogę z Wjoletą i Debi(l) już iść na szoping. Wzięłyśmy parasolki i zamkłyśmy pokój na klucz. Wtedy zorientowałyśmy się, że zamknęłyśmy się w pokoju i musiałyśmy znowu otwierać drzwi i dopiero po wyjściu zamknąć drzwi. To było bardzo sprytne mądre rozwiązanie żeby zamykać dopiero po wyjściu. Na serio polecam.
Kiedy doszłyśmy do galerii zaczęłyśmy kupować co popadnie. Nie ważne czy to bluzka czy kalisony i czy na dziale dziecięcym czy dla murzynów. Kiedy skończyłyśmy podeszłyśmy do kasy. Przed nami była spicniała babka która też była na szopingu. Kupiła sobie czarną łodziewacke w kwiatki.
- 337 złotych. - powiedziała kasjerka
- Ja dobrze widziałam ta łodziewacka była na przecenie 99% taniej to proszę mi tu nie kłamać proszę ja ciebie - zaczęła się wadzić spicniała babka
- Nie proszę panią bo dział z łodziewackami był gdzie indziej a tamta łodziewacka była rzucona na dziale z kalisonami które były na przecenie, a łodziewacki nie są dzisiaj na przecenie, gdyż będą one za tydzień i dwie minuty na przecenie i jeśli pani chce kupić łodziewackę na przecenie to niech pani przyjdzie za tydzień i dwie minuty to łodziewacki będą na przecenie jednak przecena będzie 50% a nie 99%
- A co mnie obchodzi że ta łodziewacka leżała na dziale z kalisonami ale tam pisało WYPRZEDAŻ 99% TANIEJ! więc kupuję tą łodziewacke na przecenie bo ja tu proszę ja ciebie nie będe czekać tydzień na jakąś przecene waszą zasraną
- Nie proszę panią tak być nie będzie ja tu sprzedaję łodziewacki za 337 złotych a przecena 99% była na kalisony mamy także skarpetki na wyprzedaży. 70% taniej
- Nie wciśniesz mi pani tu żadnych skarpet bo ja kupuję tą łodziewacke i miałam dokładnie wyliczone na tą przecenioną łodziewacke! I co się gapisz oblazły bawole? - powiedziała patrząc na nas - No tak jest ja mówie że tak jest że ta łodziewacka na własne oczy widziałam jest na przecenie!
- Nie proszę panią łodziewacka nie jest na przecenie bo przecena na łodziewacki będzie za tydzień i trzydzieści sekund
Tak się wadzili że nam się odechciało stać w kolejce i uciekłyśmy. Poszłyśmy kupić sobie lody. Kolejka po lody ciągła się przez całą galerie i naokoło galerii.
– 12 godzin i 57 minut później –
Nareszcie jesteśmy pierwsze w kolejce, Już nawet za nami nikogo nie ma. Nosz dupa jaś! lody się skończyły i zostały tylko te tuńczykowe ale byłyśmy głodne więc je i tak kupiłyśmy. Poszłyśmy do stolików ale wszystkie były zajęte więc musiałyśmy siedzieć na podłodze. Te lody tuńczykowe były tak paskudne że musiałyśmy je wyrzucić do śmietnika, który był bardzo daleko. Musiałyśmy przejść 1 metr żeby dojść do kosza. Niestety był tylko taki otwierany na noge. Najpierw ja wywalałam loda tuńczykowego. Schyliłam się i nadepłam nogą żeby się otworzył i klapa od kosza walnęła mnie prosto w ryj, a lód tuńczykowy spadł na podłoge. Później Debi(l) zrobiła to samo i też dostała klapą od kosza w ryj i Wjoleta też zrobiła to samo i też walnęła się klapą od kosza w ryj. Wszystkie nasze lody tuńczykowe leżały na podłodze obok kosza ale nie będziemy ich podnosić więc je zostawiłyśmy. Wtedy przyszedł Stary Tuńczyka i pozjadał lody tuńczykowe a później poszedł zamówić je do kasy. Wszyscy się tak brzydzili starego tuńczyka że zarządzili ewakuację w galerii i został tam tylko Stary Tuńczyka i wyjadł całe lody tuńczykowe.
Kiedy dotarłyśmy do hotelu oczywiście bez naszych zakupów bo zostawiłyśmy w galerii jak uciekałyśmy musiałyśmy znowu wpełzać po tych zasranych schodach na 182756468364763875498 piętro. Otworzyłam drzwi do pokoju a tam normalnie nasrane i to dosłownie! Zasrane gołębie zalągły nam się w pokoju i naniosły jakiegoś syfu jakiś gałęzi i gniazd! i nasrały oczywiście! Nosz kurde tak to jest jak się nie ma ściany przy drzwiach balkonowych bo ci ją Czarodziej Złodziej ukradnie. Niedość że mielismy tu syf to jeszcze Darecek zaczoł grać na fotepianie! No chyba się zabije nosz do jasnej murzynki! Wkurzyłyśmy się i zaczęłyśmy wywalać gołębie na łopacie przez balkon.
– 4 godziny później –
 Nareszcie powypieprzałyśmy wszystkie gołębie i ich syfy przez balkon,  a te co wracały to wzięłyśmy przez srajtaśme i do kibla. Chciałyśmy już iść spać ale przypomniało mi się, że miałyśmy przecież iść do pokoju Niala. Bezcelowo ale muszę. Kiedy byłyśmy w pokoju Niala to on chciał nas wypieprzyć ale nie wychodziłyśmy. Ale co gorsze Zejn się wkurzył i znowu chciał nas wszystkich pozabijać. Nawet wszystkich z Łan Dajrekszon. Wyjął bombe z kieszeni i za nami poleciał a my uciekliśmy z pokoju. O em dżi o em dżi o em dżi muszę szybko zrobić sobie selfi że uciekam z psiapsiółami i Łan Dajrekszon przed Zejnem i muszę napisać to w statusie na fb! Ale będą mieli zazdro! Kiedy skończyłam pisać na fb nadal uciekaliśmy jak debile ale teraz już po całym hotelu. Goniliśmy nawet po pokojach innych ludzi na naszym piętrze. Właziliśmy każdy osobno do innego pokoju a Zejn nas gonił. W końcu wlecieliśmy do pokoju Adama zza drogi i zabarykadowaliśmy się tam. Kiedy już byliśmy bezpieczni okazało się że za nami stoi Zejn i jest z nami zabarykadowany. Rzucił w nas bombą ale się odsuneliśmy i rozdupcył barykade więc mogliśmy łatwiej uciec. Pobiegliśmy na dół a akurat Grażyna była na zmianie i chciała żebyśmy z nią poszli na przystanek autobusowy bo się boi tam być sama. Polecieliśmy z nią i wpieprzyliśmy się jej do autobusu, a Zejn nie doleciał. Na następnym przystanku jednak wsiadł Zejn a my szybko wysiedliśmy. Na kolejnym przystanku Zejn wysiadł a my wsiedliśmy, a na kolejnym Zejn wsiadł a my wysiedliśmy, na kolejnym Zejn nie wysiadł a my wsiedliśmy i byliśmy w jednym autobusie z Zejnem. Cały czas uciekaliśmy przed Zejnem po autobusie aż okazało się że kanar tam siedział i kazał nam pokazać bilety. Wtedy autobus stanął na przystanku i wysiedliśmy bo byliśmy bez biletu a Zejn nie zdążył i dostał kare grzywny do zapłacenia i wysiadł na następnym przystanku żeby wysadzić klasztor kanarów a my wtedy biegiem wróciliśmy do hotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński