niedziela, 20 września 2015

Rozdział 36 - bombowy pomysł

*Luj-is*
O fak!!! Zaś zaspałem do sqól!!! A nie, zara, jest dopiero 7:59 i 59 sekund. A, czyli wracam się spać. O fak!!! Już 8:00!!! Żeby nikt nie walnął mnie drzwiami od kibla poszedłem na strych i wyszedłem drzwiczkami dla kominiarza. Stanąłem na dachu, po czym wcisnąłem się do komina i wyszedłem centralnym a później normalnie drzwiami wyszedłem z domu. W ten oto sposób ominąłem te zasrane niezrównoważone psychicznie pedalskie drzwi od kibla. Nie lubię Andrzeja. Kulturalnie szedłem sobie po ulicy chodnikiem (podkreślam chodnikiem! bo zazwyczaj chodzę rowem ale tam leżał już jakiś pijak, pedofil i zwłoki kota w stanie daleko posuniętego rozkładu więc żeby w nich nie wdepnąć szedłem chodnikiem). Niespodziewanie zauważyłem że przez drogę przechodzi jakiś wstrętny rumun. UCHODŹCA!!!
Ale nie tak normalnie szedł tylko ze taczką i jeszcze do tego jechał prosto we mnie więc się odsunąłem a we tej taczce to miał zestaw małego mordercy: piłę motorową do zabijania, łopate do zakopywania zwłok i te taczke do przewożenia zwłok. Jak mówiłem to normalnie odsunąłem się i no, ale akurat gnom jechał rowerem i ten cygan to go centralnie taczką potrącił. Gnom się wkurzył i pojechał na policje zgłosić to pani Okuliar, a jak se te psy na sygnale przyjechały to akurat rumun wracał i se przez drogę przechodził z tą taczką z powrotem to normalnie go rozjechali centralnie! No i zwłoki sobie na drodze leżeli to go do rowu rzucili obok tego pijaka, pedofila i zdechłego kota w stanie daleko posuniętego rozkładu. Nudne to już się zrobiło więc poszedłem dalej do szkoły. O fak!!! Spóźniłem się no lol. Wszedłem do klasy i zauważyłem że jakiś ciul zajął mi ławkę.
- KEJT TY GEJU!!! - wydarłem ryja i usiadłem na parapecie ale przez przypadek wypadłem przez okno
Kiedy wróciłem okazało się że wszyscy dostaliśmy uwagi i dodatkową jedynkę z aktywności za bycie aspołecznym znowu! Na przerwie zrobiliśmy tajną naradę żeby się zemścić i (nie)dostać kolejną uwagę <i tak dostaną ale wmawiają sobie że tak nie jest, tak jak ty że masz przyjaciół>.
- Mam pomysła jak możemy się zemścić! - krzyknął Zejn
- Jakiego? - spytaliśmy
- Zadzwonimy do rudego dyrektora z wąsem że w sqól jest bomba i wszyscy będą zesrani - wyjaśnił
Poparliśmy jego pomysł i poszliśmy do schowka na miotły żeby stamtąd dzwonić. Najpierw musieliśmy wymyślić jakiś inteligentny tekst żeby wszyscy uwierzyli. Kiedy po godzinie skończyliśmy przemowe, Hary wziął telefon i zadzwonił. On bo nam dzisiaj przychodzi rachunek za abonament i byłaby haja że jest taki wielki a jemu przyszedł wczoraj bo listonosz się pomylił i haja była wczoraj.
- Halolololo - zaczął
- Halo. - odpowiedział kulturalnie rudy dyrektor z wąsem a w tym czasie wszyscy zaczęliśmy się śmiać jak opętani psychole
- Gdzieś w szkole jest bomba musisz jej szukać - dupa jaś zapomniał naszej przemowy i odezwał się jak prymityw!
- Gdzie? - spytał rudy dyrektor z wąsem
- Mówię że masz jej szukać panie no! Nie mogę ci powiedzieć!!! - wydarł się Hary
- Aha. Ok. Już ide - powiedział rudy dyrektor z wąsem i się rozłączył po czym poszedł szukać bomby
Hahaha ale dałn z niego! Tera na pewno wszyscy będą zesrani i będą się bali że bomba se wybuchnie we szkole.

- 3 godziny później -

Wracamy do chałpy bo to siedzenie w schowku na miotły nudne jest jak flaki murzyna. A ten zasrany dyrektor z dałnem chyba dalej szuka tej bomby. Postanowiliśmy więc że pójdziemy do mojego domu. Kiedy dotarliśmy, weszliśmy do mojego pokoju. WTF??!!!!!???!!! Nie wiem co się tu kurde dzieje! Wchodzimy a tu Czarodziej Dobrodziej i Czarodziej Złodziej robią mi jakąś odwieczną walke dobra ze złem w moim pokoju!!! Toż to panowie z przeciwnych wież są! Zrobili mi tu taki burdel że nwm nawet Ozi nie ma takiego na podłodze. Rzucali jakieś zaklęcia i przeklęcia sręcia zięcia DUPA JAŚ!!! Jak się wkurzyłem to rzuciłem w nich szafką nocną ale Czarodziej Złodziej ją ukradł a Czarodziej Dobrodziej wyczarował drugą i rzucił nią we mnie z powrotem. Co za cwele niewychowane! Mam tera mega bulwersa! Nosz kurdesz bangladesz! Tylko na chwile pokój zostawić. A tu już leciały jakieś zaklęcia typu "PAPIRUS OBCIRUS!".
- SIOOOO!!!!11!!1!!!1!11!!!!! - krzyknąłem a wtedy te psychole przestraszyły się i wessały się do jakiś portali. No w końcu bo już miałem dosyć tego gówna. Siedzieliśmy w moim pokoju jak meliniarskie dałny gdy nagle Wjoleta wpadła na pomysł.
- Mam pomysł! - krzyknęła Wjoleta i żarówka zaświeciła jej się nad ryjem
- Jaki? - spytałem
- Zbudujemy własnoręczny zegar na fizyke żeby dostać 6 i zakryć nasze jedynki przed wywiadówką! - dokończyła
Zgodziliśmy się i poszliśmy do piwnicy poszukać gratów które będą się nadawały do zbudowania zegara. Omg omg jak będzie 6 za to, to może nawet uda nam się mieć "666" w dzienniku! Bardzo fajnei by wtedy było bo to nasze drimy są a nasz katecheta ksiądz Natanek nie musi o tym wiedzieć chyba że znowu mu jakiś spicniały babsztyl poskarży konfident jeden. Kiedy już znaleźliśmy wszystkie potrzebne graty zabraliśmy je do pokoju. Kurdesz czegoś nam brakuje... Dobra rozkręcimy samochód starego i telewizor a potem dodamy trochę dachówek i sztachet z płotu sąsiada to na pewno wyjdzie piękny zegar. Najpierw wzięliśmy kartonowe pudło. Dobra ale ostrożnie z tym bo można się o nie zabić jak Hanka. Do pudełka nasypaliśmy całego syfu takiego jak sprężyny z długopisów, śrubki, koło od samochodu starego i kierownice i całą mase syfu z auta i z telewizora. Na wierzch daliśmy pompke do składaka i zegar słoneczny ale poprawiliśmy go trochę i wskazówki zrobiliśmy ze sztachet. Pudełko obudowaliśmy drzwiami od samochodu starego i dodaliśmy jeszcze odbiornik polsatu na góre. Tera to wygląda jak big ben z dzinglami ale nawet lepiej!

- 14 godzin później -

Poszliśmy do szkoły i jak przyszliśmy to chwaliliśmy się wszędzie że zrobiliśmy zegar lol ale mieli zazdro że aż nas besztali. Przyszliśmy dopiero na fizyke bo nie chciało nam się marnować czasu na innych przedmiotach. Kiedy lekcja się zaczęła Zejn wyskoczył z naszym projektem naukowym jak filip z konopii.
- Psze paniom zrobilimy zegar jolo - powiedział
Nagle do klasy jak opętany i pogryziony przez sfore glonojadów górskich wleciał rudy dyrektor z dałnem ...yyy znaczy z wąsem. A i miał siekiere ze sobą.
- Znalazłem bombe! - krzyknął i porąbał nasz projekt
- Panie ale co pan robisz! - wydarł się Lijam
- Jak to co? Wczoraj ktoś zadzwonił do mnie i powiedział że we szkole jest bomba i mam jej szukać no to ją znalazłem i porąbałem. - wyjaśnił
- Po co to pan zrobiłeś dałna pan masz! - krzyknęła Debi(l)
- Uratowałem was to mie tutaj nie obrażajcie bo ze szkoły se normalnie wylecicie! - wkurzył się rudy dyrektor z wąsem
- Ale to nasz projekt ze fizyki był! - powiedziała Kejt
- A to w takim razie wylatujecie ze szkoły za terroryzm, budowanie bomb zegarowych i nielegalne służenie alkaidzie - odrzekł rudy dyrektor z wąsem - a tak wgl to nie wiem czemu przyjąłem Zejna do tej szkoły skoro jest terrorystą a w tej szkole jest zakaz terroryzmu i nawet w regulaminie napisałem artykuł o zakazie islamu, bomb, allahów, pokłonów, terroryzmu, turbanów i nie wiem co jeszcze w tej szkole robi przedmiot taki jak islamoteza więc ją usuwam i Osame Binladena zwalniam. A i wylatujecie. Sio.
Po tej przemowie poszliśmy do chałpy i postanowiliśmy już więcej nie przychodzić do szkoły w tym roku szkolnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński