piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 26 - LarwaMendę

Trasa koncertowa cz. III - Franc(j)a

*Kejt*
Szliśmy sobie autostradą do Francji ale tak jakoś mokro w niej było że nie polecam bo może tapeta się rozpłynąć a poza tym to nw czemu ale nikt tu nie jeździ żal :| Jeszcze do tego jak na tej autostradzie zaczęliśmy śpiewać hucpiarskie piosenki to mało się nie udusiliśmy. Po drodze zjadły nas dwa rekiny, pięć wielorybów i jeszcze uwolniliśmy orke bo się topiła,  ale na szczęście wyciągnęliśmy ją na brzeg.
- Chodźmy poszukać sceny żeby zrobić koncert - powiedział Nial
- Zara! - krzyknęłam - Najpierw muszę sobie z wami zrobić selfie na insta. Zara cosik nie działa. Nie wiem czemu mój super wodoodporny ajfon śedem nie chce się włączyć :/
- Spiepszaj dziadu - powiedział Nial i se poszedł

- Poczkojcie! Musimy wziąć ze sobą tą orke! - zawołała Debi(l)
- ok - zgodziliśmy się i zawlekliśmy za sobą orke bo nie wiem czemu ale sama nie chciała iść
Poleźliśmy do najbliższego budynku żeby tam zrobić koncert. Tym budynkiem był łerłalermem yyy merlałerlem larwalerlę relłamenel! !!! DUPA JAŚ MENDALERŁEM NOO !!! 11!!! 111!!!! 11!!!!!!! 1! 1!! 11!! Dupa dupa dupa! Nocna hajaaa! No sory ale musiałam rozbić kibel. Żeby nikt się nie skapnął włożyłam szczątki kibla do pralki i poszłam jakby nigdy nic. Nigdzie nie było żadnej sceny więc 1D poszli śpiewać na kasie. Zaczęli się wić jak mendy a taśma się przesuwała aż się wciągnęli do kasy. Omg Omg Omg TAM BYŁ NIAL! !! Trzeba go ratować! SUPERKEJT leci na pomoc. Z Wjoletą i Debi(l) i orką wciągnęłyśmy się do kasy, ale orka poszła pierwsza a była taka gruba że utknęła i taśma na kasie się zacięła. Wtedy Zejn się wkurzył i położył bombę. Jak kasa wybuchła to poszliśmy dalej do sklepu. Akurat poszliśmy na dział z drzwiami.
- Mam pomysła! - powiedział Lijam
- Nie!  Twoje pomysły są głupie żal! - mówiliśmy
- Wchodźmy do drzwi i wyskakujmy zza nich na ludzi - dokończ
- Nie. - powtórzyliśmy
- Mam pomysła! - powiedział Hary - Wchodźmy za drzwi i wyskakujmy zza nich na ludzi
- Ok - zgodziliśmy się
Poszliśmy za przypadkowe drzwi, każdy do innych i wypatrywaliśmy ludzi przez szyby. Jak ktoś przechodził obok to na niego wyskakiwaliśmy i wydawaliśmy straszne odgłosy. Nagle zorientowaliśmy się że ochrona nas prześladuje za zamach w kasie i straszenie ludzi. Postanowiliśmy uciekać ale jeszcze się wróciłam po orke i prawie mnie złapali. Pobiegliśmy się schować w kabinach prysznicowych. Wtedy ochroniarze przyleźli ale nas nie zauważyli i se poszli bo stwierdzili że może nas zjadł ten murzyn co obok patrzył się na pralkę do której wcześniej wrzuciłam szczątki kibla.
- Zara... Murzyn? AaaaaaAaAaAaaAAA MURZYN!!!!!
Wylecieliśmy z kabin prysznicowych i polecieliśmy do działu z artykułami do ogrodu. Tam były kosiarki więc każdy wziął jedną (orka też) i postanowiliśmy nagrać nowy teledysk do ,,trift shopa". I śpiewaliśmy sobie ,,lump lump, lump, lump,  lump lump, lump, lump" jadąc na kosiarkach. Wtedy ochroniarze się wrócili i zaczęli nas gonić. My przyspieszyliśmy (zaczęliśmy się odpychać nogami od ziemi) i wtedy ochroniarze chybneli w nas listem gończym z napisem że jesteśmy ścigani za nielegalne wyścigi kosiarek. Uciekliśmy kosiarkami na drogę i pojechaliśmy dalej w trasę koncertową po drodze śpiewając hucpiarskie piosenki.

1 komentarz:

  1. heheh jaki śliczny blog :D
    Ciekawie piszesz :p
    Oczywiście obserwuję !!!

    blog-bloggerek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński