środa, 13 lipca 2016

*tom 2* Rozdział 6 - orka dostaje ADHD

*Kejt*
Siedziałam w samochodzie Niala, dodając tłity co sekundę, pisząc teksty typu "Jestem w aucie Niala słeeeeeg loffffki lofffki ♡♡♡♡♡♡ OMG OMG OMG" i dodając milion zdjęć. Nagle usłyszałam czyjś kwik. Pewnie Stary Tuńczyka przyszedł i sąsiedzi się przestraszyli. Wtedy otworzyły się drzwi samochodu.
- Kejt?!1!!??!!!111!!!! - wydarł się Nial.
- Czemu nie jesteś w szpitalu? - spytałam.
- Zobaczyłem niepokojące tłity z tobą w moim czinkłaczento i wypisałem się ze szpitala, żeby cię stąd wygonić - oznajmił Nial.
- Ok, ale zróbmy sobie selfie - powiedziałam
- Nei! - krzyknął Nial i wyrzucił mi telefon do krzaków. - Tak wgl to wynocha! - dodał i zaczął ścigać mnie miotłą.
Uciekając zobaczyłam stojących na podjeździe i śmiejących się Luj-isa i Lijama.
- Wy też wynocha! - krzyknął Nial i ich też wyłonił miotłą.
Pobiegłam do domu. Przed domem stał bardzo wielki czarny worek. Aaa, przecież dzisiaj zbierają śmieci wielkogabarytowe. Z worka jednak wystawał duży czarny ogon ryby.
- Dlaczego wyrzuciliście moją orkę?!! - wydarłam się wchodząc do domu.
- Bo jest w stanie daleko posuniętego rozkładu - odrzekł stary. - a poza tym dzisiaj zbierają śmieci wielorybowe.
- A gówno prawda, bo ona żyje przecież! - zaprzeczyłam. - I to nie wieloryb tylko orka!
- A gdzie jest moje Peżo?! - krzyknął stary.
- I moja motorola! - dodała stara.
- I mój ajfon! - zawołała Selena.
- Yyy eee uuu ooo aaa iii qqq zgubiły się - odrzekłam i wybiegłam z domu zanim się skapną, że to ja je popsułam.
Poszłam do sklepu zoologicznego, żeby kupić akwarium dla orki. Kiedy wybrałam idealne, udałam się do monopolowego. Kupiłam 100 litrów wódy. Z zakupami wróciłam do domu. W swoim pokoju zamontowałam akwarium i napełniłam wódą. Chwilę po tym wzięłam orkę sprzed domu i zawlekłam po schodach do pokoju, a później wrzuciłam do akwarium. Kiedy tam wpadła, wychlapała dupą prawie całą wódę. Kurde, a mogłam się nauczyć tego prawa Archimendesa. Żeby wóda nie spłynęła na korytarz, zamknęłam drzwi i otworzyłam okno, żeby wypływała na pole. Tego jednak nie przewidziałam - orka wypłynęła razem z wódą przez okno! I do tego wpłynęła na posesję Starego Tuńczyka!
- Choinka no nie! No po prostu choinka no nie do jasnej nialerki kruca banda kurna chata motyla noga kurza twarz krowia dupa!
- Kejt! Nie przeklinaj na terenie chałpy mojej! - wydarła się moja stara. - Idź do spowiedzi!
- Ok. - odrzekłam i poszłam do spowiedzi a zaraz po tym pobiegłam do domu żeby zaplanować włam do Starego Tuniola i zabrać orkę z powrotem.
Poszłam najpierw po Selenę bo bałam się tam iść sama. Kiedy włamałyśmy się wchodząc kulturalnie przez furtkę, poczułyśmy jak tam jedzie cyganem.
- Ale tu jedzie cyganem! - powiedziała Selena.
Wtedy dostałam szarą srajtaśmą z biedronki w ryj. Kiedy zobaczyłyśmy cyganów przy ognisku grillujących rolki papieru toaletowego na patykach, zorientowałyśmy się, że w ogródku Starego Tuńczyka właśnie trwa Cygan Party. Z głośników wydobywało się "Tuńczyka stary-y tuńczyka stary-y!" naprzemiennie z cygańskimi pieśniami weselnymi. Na scenie z gratów stał Stary Tuńczyka i prezentował swój taniec opętaniec. Hmm przynajmniej łatwiej się będzie włamać i zabrać orkę. Jednak okazało się, że orka siedzi w Tuńmobilu i zaraz wyjedzie na wstecznym za bramę. Szybko zamknęłyśmy bramę, ale orka przejechała po płocie i ogródkach sąsiadów aż na autostradę A4. Ja i Selena wzięłyśmy koniki na biegunach z garażu i pojechałyśmy za orką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując pomagasz Kejt uzbierać wyścieb na koncert Łan Dajrekszon.

1 kom = 1 frank murzyński